poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 2

Nadszedł koniec roku. Nasza wychowawczyni wciąż jeszcze nas ustawiała. Na szczęście stałam obok Natalii. ,,Dobrze mam ułożone włosy?'' - ciągle się pytała. Odpowiadałam jej za każdym razem, że nałożyła tyle lakieru i fryzura będzie jej się trzymać przez najbliższy tydzień. Za każdym razem się śmiała, a ja razem z nią. Wreszcie się zaczęło. Dyrektorka jak co roku mówiła o rozchodzeniu się naszych dróg i wkroczeniu w dorosłość. Chwaliła się nami i marudziła. Cały czas patrzyłam w sufit. Czułam wzrok Piotra na sobie. Przypomniała mi się moja rozmowa z nim. W tej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że będę musiała wyjechać do Hiszpanii razem z nim. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Nati. Szepnęła mi, że mam iść po świadectwo i nagrodę. Dzięki niej nie wyszłam na idiotkę, która ma głowę w chmurach. Zaraz za mną poszła Nati i oczywiście Piotr! Robili nam zdjęcia. Musiałam się uśmiechać, choć nie byłam w humorze. Zajęliśmy swoje miejsca. Po nas poszła reszta klasy. Uroczystość skończyła się wspólnymi zdjęciami oraz zaproszeniem nauczycieli, rodziców oraz klasy 2e na nasz bal z okazji końca roku. Moi rodzice odwieźli mnie i Nati do naszego domu, a sami pojechali na zakupy. Oczywiście wcześniej mi gratulując. Obie siedziałyśmy teraz w moim pokoju rozmawiając.
- Wyobrażasz sobie to? Ja i Hiszpania!
- I powiedział, że i tak pojedziesz?
- No.
- To pojedziesz! - powiedziała niespodziewanie. Na szczęście znałam te jej uśmiechy.
- Masz jakiś plan, prawda? - zapytałam z nadzieją.
- Owszem, ale o tym pogadamy jutro.
- Czemu?!
- Ponieważ dziś musimy iść na bal i nie przejmować się niczym.
No i zaczęły się pogaduszki na temat dzisiejszego wieczoru.
- Z kim się wybierasz? - pierwsza zapytała Nati.
Nagle zadzwonił mój telefon.
- Jakiś cichy wielbiciel się dobija?
- Nie, to ten palant.
- Marcin?
- Nie.
- Szymon?
- Nigdy nie zgadniesz. To Piotr.
- Piotr? Od kiedy on jest palantem?
- Zawsze nim był.
- Nie odbierzesz?
- Nie chcę sobie popsuć humoru.
- No dobrze. Twój wybór.
- Właśnie.
- Poszłabyś po popcorn?
- Jasne. Za chwilkę wracam.
Położyłam telefon na poduszce, bo siedziałyśmy przez ten cały czas na łóżku. Poprawiłam sukienkę i zeszłam do kuchni po popcorn. Natalię zostawiłam samą w pokoju.

2 komentarze: